Twórczość Śmielowskiej przenosi odbiorcę w magiczną sferę psychiki poprzez wizualizacje doznań na granicy snu, poezji i wnikliwej obserwacji codziennej rzeczywistości. To właśnie codzienność, taka jak choćby otwarte okno, zakamarki pokoju, parki i ogrody lub sceny „spacerowe” otwiera nagle nieskończoną feerię barw, punktów, świateł, migotliwych struktur organicznych i fizykalnych. Tam, gdzie mamy do czynienia z klasycznym niemal pejzażem, wiosennym ogrodem, lub lasem po deszczu pojawiają się przypominające arabeski zawirowania barwne i „trójwymiarowe”. Nigdy nie są to zjawiska obce i narzucone tym pejzażom, lecz stanowią ich rozwinięcie w przestrzeni a, nawet w czasie. Mamy wrażenie ze artystka nic tu nie wymyśliła lecz zarejestrowała swoje obserwacje. Właśnie dlatego obrazy te działają niezwykle silnie i autentycznie. Analogiczne zjawisko występuje w percepcji przeżywanych przez nas snów. We śnie wchodzimy do ogrodu, lub spacerujemy po lesie i wcale nie jesteśmy zdziwieni kaskadami świateł-świetlików-blasków, lub wijących się wzorów. W ten sam sposób zanurzamy się w twórczości Śmielowskiej. Podstawą tego malarstwa ( lecz również rysunku, digital art, kolaży i wielu innych wykorzystywanych tu technik ) jest fenomenalny wprost warsztat. Trudno powiedzieć jak właściwie namalowano te obrazy. Przychodzi na myśl pędzel cieńszy niż włos lub jakieś inne narzędzie pracy rodem ze świata baśni. Trudno również określić jak długo powstają prace ozdobione milionem barwnych kropek. Pozostanie to jedną z wielu tajemnic artystki. Pewną wskazówką niech będzie fakt ze Śmielowska współtworzyła pierwszą na świecie pełnometrażową animację malarską w reż. Doroty Kobieli „Twój Vincent” wymagającą wielu miesięcy mrówczej pracy nad ręcznie wykonanymi kadrami malowanymi w technice prac Van Gogha. Nie jest to jednak odpowiedź na zadziwiająco świeżą a zarazem metodyczną wizualizację doznań za pomocą farb. Musimy tu posłużyć się rodzajem percepcji poetyckiej (artystka jest również ilustratorką poezji), prelogicznej, obecnej w baśniach podaniach i starych legendach. Jest to coś więcej, niż fantastyka gdyż w grę wchodzi tu ponadczasowość. Te magiczne obrazy, rysunki i ilustracje kwitną sobie na uboczu artystycznego mainstreamu, nie sięgają po politykę, trendy ani modne tematy. Są niezwykle autentyczne i niezależne. Sposób ich powstawania a także konteksty znaczeniowe można jednak wpisać w trend slow-life. Pokazują całą urodę podmiejskiego życia („Dziewczynka Karmiąca Kury” lub „Na spacerze z psem”) lecz zawsze pojawiają się tam nieoczywiste elementy mistyczne. Natomiast tondo „Biała Dama z Tuczna” to już ewidentny przykład myślenia magicznego. „Las”, (olej 60×120cm) nawiązuje poniekąd do słowiańskiego mitu o poszukiwaniu kwiatu paproci. „Podleje się i będzie rosło” (olej 100×100cm) to majstersztyk wykonania w technice olejnej, ale nonszalancki tytuł, nadany jakby od niechcenia sprawia ze obraz jest nam bliski poprzez tę właśnie bezpośredniość. Sama artystka zwraca uwagę na „wewnętrzną ciszę, głębię czasu, poczucie spokojnej przynależności do Ziemi” jako warunki procesu twórczego. Ta „staroświeckość” łączy się jednocześnie z bardzo nowoczesnymi środkami wyrazu typu digital-art, lub autorskie śmielografy. Niektóre grafiki cyfrowe przypominają niemal futurystyczne wizje cywilizacji opanowanej przez bujną roślinność ( „ Grey Garden”). Znaczący tu jest udział w wystawie „We Cannot Speak Other Than By Our Paintings” w Kurt Vonnegut Museum & Library, Indianapolis, USA. Zarówno tytuł (cytat Van Gogh’a) jak i surrealistyczny-Vonnegutowski kontekst wystawy pasują świetnie do omawianej twórczości. Okładka nowego tomiku poezji Bogdana Jaremina „My, chmury” wydanego przez Bibliotekę Toposu to czarno-biały, skromny rysunek przedstawiający osobę pogrążoną w chwili obecnej stanowiącej „jedność” z niebem i chmurami. Nastrój nawiązuje do czarno-białych filmów kina polskiego z lat 60tych lecz jest niepokojąco surrealistyczny. Nieświadomie przypomina koncepcję filozoficzną mówiącą o tym ze pełne zrozumienie świata następuje nie poprzez analizę naukową lecz dzięki kontemplacji. Rysunek z okładki tomiku „Zapach Porcelany” to wykonany w nieodgadniony sposób, wyłaniający się z wszech- kierunkowej kreski ołówka elegancki, kruchy komplet do kawy ( filiżanka+talerzyk) z rustykalnym wzorem rokokowej pary. Ocalony, wbrew swojej naturze aż do naszych czasów, sprowadzony w 1935 roku z Przemyśla. Delikatność, siła, efemeryczność i bezczasowość to najciekawsze cechy tej bogatej twórczości.
Sylwia Gorak Sylwia Gorak - absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Wielokrotna stypendystka m.in. Prohealvetia w Szwajcarii, CECArtsLink w Nowym Jorku, Landeshauptstadt Kulturamt w Dusseldorfie. Laureatka Biennale Sztuki Młodych RYBIE OKO 5. Wystawy i koncerty (m.in. w Carnegie Hall Nowy Jork). Autorka Największego Zegara Słonecznego na świecie (urban-art) w Dusseldorfie. Liczne wystawy grupowe i indywidualne (m.in Contemporary Art Space, Osaka, Queens Museum of Art - Nowy Jork -ID project 2007, National Gallery of Skopje, National Museum of Bitola, University of Banja Luka, Muzeum Narodowe w Krakowie) Autorka tekstów i wywiadów min dla Westdeutsche Zeitung, ClamMag Paris, Gazeta Finansowa Warszawa. W 2017 odbyła profesjonalne kursy kuratorskie w Muzeum Narodowym w Krakowie. Współkuratorka wystaw w Polsce i za granicą.